Jaś przed kamerami opowiedział o swojej chorobie

16.02.2018

- Naszym celem było pokazanie, że nie należy bać się rybiej łuski, choćby z tego powodu, że nie jest to choroba zakaźna - mówi Malwina Frąckowiak, mama cierpiącego na to schorzenie Jasia, który wziął udział w emitowanym przez TVP 2 programie znanej aktorki - Anny Dymnej.

Odcinek programu „Anna Dymna - spotkajmy się” z udziałem Jasia Frąckowiaka i jego mamy Malwiny wyemitowano na antenie telewizyjnej „Dwójki” przed tygodniem. - To pokłosie naszego spotkania w Barcicach, którego gościem była właśnie Anna Dymna. Tam pojawił się pomysł, że ktoś z naszego grona ma wziąć udział w nagraniu. I tak padło na Jasia, a z racji tego, że Jasiu jest niepełnoletni, musiałam mu towarzyszyć - opowiada Malwina Frąckowiak. Dodaje, że jej syn był też pierwszym dzieckiem w programie.

R E K L A M A

Naszym celem było pokazanie, że nie należy bać się rybiej łuski, choćby z tego powodu, że nie jest to choroba zakaźna. Niestety, nasze społeczeństwo nie jest tego świadome i trzeba je oswajać z tym tematem - podkreśla Malwina Frąckowiak.

Ma nadzieję, że ich udział w programie „otworzy” furtkę, by rybią łuskę wpisać na listę chorób przewlekłych. Przyznaje, że ich celem było też rozpropagowanie istniejącej od 2017 roku Fundacji Ichtiozis, której głównym zadaniem jest działalność na rzecz osób chorych na rybią łuskę i schorzenia współistniejące oraz ich rodzin. 

Więcej w Życiu Rawicza

Źródło: Życie Rawicza |  Autor: fundacja |