Mówi się, że do trzech razy sztuka, ale nie zawsze. Już za drugim razem udało się wręczyć Pani Szydło list otwarty w sprawie osób niepełnosprawnych.

10.05.2019

Tym razem na spotkanie poszła moja żona – bez Piotrka, bo w Nowym Sączu, więcej schodów i wózek z osobą niepełnosprawną raczej nie miałby szans powodzenia (chyba że w pierwszym rzędzie). To zresztą osobny problem, ale „Dostępność +” , to nie sprawa pieniędzy, ale umysłu. Wystarczy zorganizować spotkanie, np. w hali sportowej…

LIST OTWARTY DO PANI SZYDŁO
Pani Premier,
od czasu pamiętnego 40 – dniowego protestu osób niepełnosprawnych i ich rodzin mija rok, przez który niewiele się zmieniło w sytuacji osób bytowej osób chorych i niepełnosprawnych. Dlatego, jako rodzice niepełnosprawnego
i chorego syna po raz kolejny zwracamy się z prośbą o
konkretną, realną pomoc dla tej grupy.
Rząd, który Pani reprezentuje, chwali się dużym dochodem oraz pomocą oferowaną wszelkim grupom społecznym w formie programów +. Niestety, po raz kolejny osoby niepełnosprawne zamiast gotówki, która przecież jest niezbędna do życia, dostają obietnicę pod nazwą „mapa drogowa”. W trakcie protestu, przed kamerami, składaliście Państwo obietnice dotyczące wsparcia osób niepełnosprawnych w kwocie 520 złotych miesięcznie na leczenie i rehabilitację dla dorosłej niepełnosprawnej osoby w stopniu znacznym. W związku z tym mamy kilka pytań. W jaki sposób „system” pomocy jest ewidencjonowany? W jaki sposób są rozliczane pieniądze przeznaczone na jednego niepełnosprawnego? Co się dzieje z kwotą 520 złotych miesięcznie, jeśli nie zostanie wykorzystana, czy przechodzi na kolejny miesiąc, a może rok? Dlaczego tego wsparcia nie wprowadzono na wzór 500 +? Zdajemy sobie sprawę, że to pytania retoryczne, a niemożność udzielenia konkretnej odpowiedzi, a przede wszystkim brak ewidencji może prowadzić do korupcji.

Pani Premier, każda niepełnosprawność jest inna, więc i potrzeby różne. Nasze życie to rachunki za prąd, wodę, benzynę, a wszystko to zazwyczaj wyższe niż u zdrowej osoby.…Musimy zadbać o samochód, często stary i wysłużony, potrzebujący wielu kosztownych napraw, a możliwości zdobycia dodatkowych środków niewielkie, a praktycznie żadne. Pewnie Pani nie wie, ale rodzic, pobierający świadczenie pielęgnacyjne nie dostanie kredytu, nie otrzyma go także nasze dziecko pobierające rentę socjalną…Jak zatem godnie może funkcjonować rodzina z osobą niepełnosprawną? Czy Pani przeżyłaby za niewiele ponad 1000 złotych miesięcznie ( renta socjalna + zasiłek pielęgnacyjny)? Tyle otrzymuje na miesiąc osoba niepełnosprawna, której ma wystarczyć na jedzenie, rachunki, leczenie…
Tymczasem….epatuje się opinię publiczną milionami złotych przeznaczonych dla niepełnosprawnych, z czego zainteresowany nie otrzymuje tak naprawdę nic. Dlaczego 500+ oznacza 500 złotych na dziecko, a pomoc wyrażona w milionach dla osoby niepełnosprawnej oznacza 0 złotych dla tej osoby?
Gdyby zapewniono nam zaspokojenie najważniejszych potrzeb, to byłaby rzeczywista pomoc i „dostępność”. Czy rodzice osób niepełnosprawnych powinny się cieszyć, że z naszymi dziećmi będziemy mogli podziwiać szlaki turystyczne w parkach narodowych, które w ramach tego programu będą przystosowane? Myślę, że niekoniecznie. Najpierw chcemy tam dojechać, czyli mieć czym dojechać, mieć środki na zakup paliwa, na pobyt… Czy nasz niepełnosprawny syn, mając problem z chodzeniem, mówieniem marzy o szybkim Internecie ( tak, jak Państwo oferujecie w pakiecie)? Nie. Zabezpieczcie nam środki na leczenie w nagłym przypadku i nie tylko. Zapewnijcie opiekę stomatologiczną przeznaczoną tylko dla niepełnosprawnych i chorych. Przywróćcie program pomocy zakupu samochodu…
Jeśli chcecie pomagać, to róbcie to „z głową”, myśląc o realnych potrzebach niepełnosprawnych (najlepiej tak, jakbyście Państwo myśleli o potrzebach własnych i swojej rodziny) i zapewnieniu im faktycznej dostępności. Tymczasem pozyskane z podatku solidarnościowego pieniądze są (lub wkrótce będą) trwonione i bezmyślnie wydawane, a w takiej formie, jak Państwo proponujecie, na „Dostępności+ skorzystają przede wszystkim ci, którzy będą to wszystko realizować, czyli koordynatorzy projektów, firmy wygrywające przetargi, nowo zatrudnieni urzędnicy z partyjnego klucza. Dopiero gdzieś, na końcu tych „ogniw pośrednich” pojawia się niepełnosprawny, który, jak zwykle dostanie „ochłap z pańskiego stołu”…
Panie Premier, liczę na konkretne odpowiedzi na zadane pytania, bo zająć się problemami osób niepełnosprawnych chyba Pani nie zdąży…Ale może zdobędzie się Pani na odwagę i krzyknie, jak przed rokiem, gdy rozdawała Pani nagrody ministrom, ale tym razem będzie to krzyk dla niepełnosprawnych, bo godna pomoc to im się przede wszystkim należy za ich ciężkie, beznadziejne życie, którego żadne pieniądze nie zrekompensują, ale choć trochę pomogą.

 

Z poważaniem:
Barbara i Jakub Owsianka

P.S. List ten miał zostać wręczony Pani w Gorlicach, gdzie byłem wraz z moim niepełnosprawnym synem na wózku. Jednakże trzech ochraniarzy zablokowało nam przejazd bliżej sceny, twierdząc, że otrzymali takie polecenie „z góry”. Zastanawiam się, kto stanowi większe zagrożenie dla władzy; ja – pchający wózek, czy Piotrek – siedzący na nim?

Autor: fundacja |